piątek, 12 lutego 2016

Miss obrzyganego podkoszulka

Przezytałam dziś pewien post na FB i zainspirował mnie do napisania dzisiejszego wpisu.
Zastanawiałam się czy tylko ja:
1) chodzę po domu w 3 ciuchach na krzyż, które wiecznie są obrzygane przez Tycia (wczoraj jak puścił pawia "wrzygał" mi się nawet w majtki);
2) fryz robię tylko kiedy już muszę wyjść mega do ludzi...do sklepu i na spacer się nie opłaca;
3) make up wykonuję  12 minut - liczone z zegarkiem w ręce - w czasie drzemki nr 1, a więc gdy wychodzę na spacer połowa już jest wytarta w bodziaka Młodego bo musiałam mu zrobić "pierdzioszka" na brzusiu - taki jest z niego słodziak jak się chichra.
4) paznokcie od narodzin Młodego widziały raz lakier - bezbarwny - zaszalałam na chrzest!
5) Ciuch na wyjście zaczął ograniczać się do leginsów, bluzy i ciepłych butów, które sobie zakupiłam jak mnie kolejny raz wypizgało - mało sexy ale ciepłe

tadam....


I wiecie, co okazuje się, że nie tylko ja tak mam....ulżyło mi.

Ale najwyższy czas to zmienić, w innym wypadku zmienić może mnie mąż ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz